środa, 18 marca 2009

Szatan i diabeł


Nie lekceważ

W nawiązaniu do ostatniej lekcji:

σατανας - szatan - przeciwnik
διαβολος - diabeł - oszczerca

i poradnik: "Co zrobić, aby pójść do piekła?"

4 komentarze:

  1. Na lekcji nie bylam-grypa silniejsza... Prezentacja mi sie nie otwiera-technika pada... Hmmm... Temat musial byc ciekawy i ineresujacy... co trzeba zrobic zeby isc do piekla? wedlug mnie nic... Bog jest Miloscia.. wiec aby wejsc do Nieba musimy sie zjednoczyc z ta Miloscia... tylko pytanie kto poznal ta Milosc chociaz w najmniejszym procencie? My znamy tylko swoj wlasny obraz milosci (ewentualnie zludzenia milosci lub calkowitego jej braku...) oparty na wlasnych doswiadczeniach zyciowych owej "milosci"... Wlasny obraz milosci wlasny obraz "Boga"... Nigdy nie poznamy prawdy o tym wszystkim przez nasza glupia "samowystarczalnosc" "madrosc"....(sztuka jest powiedziec: "wiem ze nic nie wiem i tylko tyle wiem") a "prawda was wyzwoli" wiec jestesmy na dobrej drodze.... do nikad...........................

    OdpowiedzUsuń
  2. A szatan diabel... on jest tylko sprytniejszy... potrafi wykorzystac to ze czlowiek jest "plastelinka".... zwalamy wszystko na niego ewentualnie na Boga ze na to wszystko pozwala.. ale pytanie brzmi nie "czy jest diabel?" nie "dlaczego szatan jest jaki jest?" nie "gdzie jest w tym czasie Bog?" ale... GDZIE SA LUDZIE? dlaczego stajemy sie takimi marionetkami... czy to maja byc ci "podobni do Boga"?

    OdpowiedzUsuń
  3. "wedlug mnie nic..." jakbyś się włamała do mojego komputera... :)

    Masz rację z tym poznaniem. Chyba nigdy do końca, zawsze tylko trochę, po swojemu...
    Tylko czy w imię braku mozliwości dokladnego poznania Boga, mamy rezegnować z cząstkowego?

    I myślę, że można rozróżnić błędne poznanie od poznania czastkowego (ale jednak prawdziwego).

    OdpowiedzUsuń
  4. to tylko intuicja ja grzeczna jestem... zasadniczo:) w kazdym z nas jest troche tego czastkowego troche blednego... a kto mowi ze od razu rezygnowac... zastanawiam sie czy to jest wogole mozliwe... chyba zeby zrezygnowal z poznawania Boga trzebaby bylo wyjsc z siebie i stanac obok... wystarczy wyjsc z domu popatrzec na najblizsze drzewo, kawalek nieba- przeciez przezz dziela poznaje sie Tworce... isc dalej i usmiechnac sie serdecznie do kolegi czy przeprowadzic staruszke przez ulice (to juz trudniejsze dla niektorych)-Bog jest Miloscia i Dobrem... a nawet mozna sie zamknac w pustych czterech scianach i Go poznawac przez wlasne serce "wy jestescie swiatynia Ducha"... oczywiscie trzeba odroznic swiadome poznawanie (kosciol Pismo Swiete modlitwa) od nieswiadomego... nawet niewierzacy szuka i poznaje Boga nawet gdy nie wierzy ze to Bog...

    OdpowiedzUsuń