nie ma co... ksiadz jak zawsze sie wstrzela...(przypadek?) kilka dni temu dostalam "urzekajaca" jestem w trakcie jak skoncze to sie wypowiem... faktycznie troche przeslodzone ale maja duzo prawdy i wartosci... "nie warto sadzic przedwczesnie"
To książki głównie opisowe, poruszają jakieś problemu ludzkie, trochę w nich filozofii, są takie "życiowe". Dla mnie to po prostu nudne... Wolę książki z akcją, które trzymają w napięciu itp.
"sa takie zyciowe" a gdzie my zyjemy?? w szarej zeczywistosci... wsrod tych ludzkich problemow... czasem trzeba sie i z tym zmierzyc niestety... nawet nie wiesz a mowisz o ich tresci..."z akcją, które trzymają w napięciu" no ba cala meska natura....
"Żyjemy w szarej rzeczywistości". Dlaczego tak pesymistycznie? Moja rzeczywistość na pewno nie jest szara. Życie jak to życie- sometimes you're up, sometimes you're down. Ale żeby od razu podchodzić do tego jakbyśmy byli na te życie skazani?
Nie znam treści tych książek, ale książek o problemach, życiu i filozofii nie znoszę. Nad "Alchemikiem" zasnąłem chyba 3 razy (musiałem czytać bo to lektura). W sklepach pełno jest książek typu "psychologia mężczyzny", "tajemnice kobiet". Nie mówię, że te książki są bezwartościowe, ale mnie po prostu męczą.
Pytanie tylko, dlaczego takie książki mogą męczyć? Czy po takich książkach się usypia? Myślę, że nie. Jednak wolę wiedzę czerpać z doświadczenia niż z teorii poradników. Życie trzeba przeżyć, a nie tylko je 'przeczytać'. Trzeba samemu odkrywać jego cudowność i definitywnie nie uważam jako miało być ono szare. Nie czytałam żadnej z tych książek, ale myślę, że nie można tak zbierać wszystkich do jednego worka. Każdy człowiek - i mężczyzna, i kobieta są jedyni w swoim rodzaju i każde z nich ma różne pragnienia i inne podejście do życia. Czytając takie książki ma się wrażenie, jakby czytało się o jednym człowieku.
Widzę, że nie tylko ja mam dziś wieczór z Lektorem :)
hmm.. sory za pesymistyczne nastawienie do zycia ale jak narazie tak musi byc... nie wazne... szara rzeczywistosc w znaczeniu codziennosci... no chyba ze Twoja "codziennosc" to pelne akcji trzymajace w napieciu lekcje fizyki (c to chyba fizyka...);) (i tak mozna na to spojrzec;) moge sie wypowiedziec tylko do polowy "urzekajacej" bo tylko tyle przeczytalam ale napewno nie mozna o tym powiedziec ze sa" problemach, życiu i filozofii " teoretycznie jest o naturze kobiet(nie czysta psychologia o nie) ale tak naprawde chyba podstawowym celem tej ksiazki jest odpowiedz na pytanie "jaki jest Bog i na czym polega podobienstwo czlowieka do Niego...?(przy rozgraniczeniu kobiety i mezczyzny)" watpie tez ze ksiazka o "meskiej naturze" nie jest napisana w "meskim stylu";) w koncu w kazdym momencie ksiazki mozesz zasnac:) uczen Malachowianki wkoncu potrzebuje duzo snu...
2a ma racje sztuka jest "stanac w wylomie";) opieramy sie glownie na wlasnych doswiadczeniach... i wtedy stwierdzamy czym jest zycie... roznie to czasami wyglada... a ksiazke czy film mozna przeczytac obejrzec poplakac sie przezyc dreszczyk emocji ale nigdy nie wie sie co tak naprawde jest w glowie bohatera i co on czuje jesli samemu sie tego nie przezylo(filmik z czolgami inaczej przezyl ksiadz ktory byl swiadkiem tego wszystkiego a inaczej my ktorzy znamy to tylko z opowiesci i historii) ale w takich ksiazkach kazdy(choc inny jedyny i niepowtarzalny) znajdzie cos z siebie... a jesli to tylko pierwiastek to chyba warto prawda?? grunt to swiadomosc kim sie jest...
Niektóre książki spać nie dają.. Może życia nie mam pełnego akcji, ale nie mam na co narzekać. Jedzenie jest, pokój jest, dach nad głową jest, Bóg jest wszędzie. Mi to wystarcza.
A kiedy chcę sobie odpowiedzieć na pytanie "jaki jest Bóg?" czytam Biblię. Może nie trzyma w napięciu, ale przynajmniej mądra książka. (A napisana też fajnie- krótkie fragmenty, szybko się czyta, polecam) :)
Świadomość kim się jest - to podstawa króliczku. Jestem teraz na takim etapie, kiedy zastanawiam się nad tym kim jestem i kim chciałabym być. Chodzę po wielu ścieżkach, ale wciąż szukam drogi.
A co do Biblii... Nie od dziś mówi się, że to najlepsza książka na świecie, tyle motywów, tyle prawd :)
Jedzenie, pokój, dach, Bóg. Powiedz, czy to naprawdę wystarcza?
ba Ta ksiazka to dopiero "staje w wylomie";) nikt tu nie podwarza wartosci Biblii... ale jedno chyba nie wyklucza drugiego bo inaczej ksiadz (czlowiek o ktorym ostatnie co chyba mozna powiedziec to to ze nie czyta Biblii;)) nie czytalby "takich" ksiazek... Super ze to wystarcza ale czy na tym koniec? "Może życia nie mam pełnego akcji, ale nie mam na co narzekać. Jedzenie jest, pokój jest, dach nad głową jest, Bóg jest wszędzie. Mi to wystarcza." przepraszam za doslownosc i przesadna szczerosc ale ta wypowiedz zabrzmiala tak jakbym pisala nie z uczniem lo ale z 60-letnim staruszkiem ktory przezyl juz wszystko(ocho zaraz sie odezwie meska duma:) i dobrze)... oczywiscie nie mam nic do starszych ludzi bo to oni czasem swieca przykladem jak szukac czegos wiecej w zyciu nawet gdy "juz zdrowie nie te"
Dokładnie o to mi chodziło. Jestem szczęśliwa z tego, że Bóg jest obecny w moim życiu. Ale uczeń 2c pisze tak, jakby nie istniały marzenia... jakby nie było planów...
Bog sam wystarczy... rozumiem ale czy nalezy to tak doslownie brac? to po co my tu jesli sam wystarczy? jesli On sam wystarczy to poloz sie w lozku i leniuchuj do konca zycia bo On sam wystarczy... Bog ma tylko jedne rece i nogi... Twoje!! On widocznie nie chce byc sam....ps ale sie tu ruch jak na Marszalkowskiej zrobil... ks sie znow nie polapie...
czepne sie tego ""Sprzedaj wszystko, co masz, rozdaj biednym i pójdź za mną"- ja przekorne dziecko jestem czasem troche zabardzo... piekne zdanie:) tylko znowu nie doslownie... dziwne (glupie i beznadziejne) by bylo gdyby Bog robil z nas marionetki... on owszem chce zeby On byl na pierwszym miejscu zebysmy potrafili oddac to co dla nas cenne dla Niego i dla "braci najmniejszych" ok... ale my przy tym mamy byc soba nie kukielka...On chce Ciebie z calym Twoim buntem zyciem osobowoscia a nie puste pudelko ktore zrobi wszystko... przyklad? prorok Jonasz(?) nie pamietam imienia a nie mam Biblii przy sobie... to ten ktory ostro zbuntowal sie Bogu i zawsze robil na opak... nie bedzie marionetka i koniec... Posiedzial facet 3 dni w pysku ryby i wszystko bylo ok byl soba byl z Bogiem... czasem trzeba sie wyklucic z Tym na Gorze... choc to oooooooogromnie trudne bo jak mozna walic do Wszechmocnego i Milosiernego? czasem mozna... kukielka marionetka ktorej nic nie potrzeba to chyba troche nie halo(nie mowie o Tobie oczywiscie)
z tym to się nie zgodzę... gdy Jezus nawoływał, żeby apostołowie poszli za nim, to oni byli jak kukiełki? Gdy Bóg kazał Abrahamowi zabić Izaaka, to pewnie myślał sobie "a dziś same nudy, to pobawię się nową lalką- Abrahamem". To chyba nie to... Bóg daje wolną wolę i wskazówki. Od nas zależy, czy z nich skorzystamy.
Podobnie z pytaniem po co w ogóle Bóg stworzył człowieka? Tak sobie?
nie nie nie... i jeszcze raz nie... kto Ci tak powiedzial? nie znam Biblii na pamiec ale 1 sw Piotr kukielka ktora 3 razy sie zapiera? odpada... Abracham nie wierze ze sie nie zbuntowal a nawet Jezus przezyl swoj bunt na Boga "Ojcze jesli mozliwe oddal ode mnie ten kielich" przeczytaj jeszcze raz moja wypowiedz bo moze nie jasno sie wyrazilam... ja mowilam ze Bog nie chce marionetek... W Biblii pelno buntownikow (ale ufnych buntownikow) mowilam wlasnie zeby nie ulec pogladowi "wyjsc z siebie stanac obok rzucic wszystko isc za Jezusem" bo wtedy nie jestes soba.. chyba inny kontekst wypowiedzi;) a co do stworzenia czlowieka-nie ma przypadkow...
Wróciłem z Lektora... Jeśli w 1/4 filmu miałeś dość scen erotycznych (do uczeń 2c) to w takim razie bylo ich w sam raz - bo w tym momencie się skończyły. trochę żartuję
dla mnie ten film jest dowodem, że życie jest szare... czy w Hannie jest samo dobro - naturalnie nie czy jest samo zło - też nie czy zdolna jest do miłości - tak czy zdolna jest do zbrodni - niestety tak
świat jest taki właśnie - szary, poplatany, zaskakujący
nie znaczy to, ze mamy na to zło (przede wzystkim w nas) się zgadzać
i świat jest ciekawy, pasjonujący może dlatego, że taki niejednoznaczny
Przy Alchemiku nie zasnąłem, ale... nie przeczytałem do końca. Znudził mi się.
Kod Leonarda czytam - jestem na 250 stronie
Różni jesteśmy. Inne ksiązki nas ciekawią. Inne filmy. Co innego będzie nas bawić, co innego wzruszać. Wspólnota przeżyć i odczuć czasem będzie jednoczyć czasem dopełniać. Czasem sprawia, że bedzie się po drugiej stronie barykady.
I jeszcze jedno skad się wam wzięło "stanąć w wyłomie"? to bardzo biblijny termin Ez 22:30 30. I szukałem wśród nich męża, który by wystawił mur i stanął w wyłomie przede Mną, by bronił tej ziemi i przeszkodził Mi w jej niszczeniu, a nie znalazłem takiego. (BT)
no wreszcie ktos popiera moja "szara rzeczywistosc" to mi sie podoba... "stanac w wylomie" tak mi sie to skojarzylo z ta cala dyskusja... szczerze mowiac nie wiedzialam ze to z Biblii slyszalam to kiedys od pewnej osoby z ktorek czesto przynajmniej staram sie brac przyklad chociaz od niego to trudne... a termin kojarzylam od poczatku z czyms innym.. dobrze wiedziec...
a slyszal ksiadz ze w zyciu nie ma przypadkow? istnieja tylko w jezyku polskim... wiedzialam ze ten "opak" kojarze... fragment od dawna mnie ciekawil... facet musial miec odwage tak sobie "grac" z Tym "Wszechmocnym i Najwyzszym" we mnie osobiscie te okreslenia wywoluja strach... i w tej rybce musialo byc interesujaco;)
Jestem księdzem Diecezji Płockiej. Urodziłem się w 1965 roku w Rypinie.
Nawróciłem się wieczorem 23 sierpnia 1982. Tak jak umiem staram sie służyć Bogu i człowiekowi.
Raczej nie czytuję takich książek... od razu mnie nudzą
OdpowiedzUsuńco to znaczy "takich książek"?
OdpowiedzUsuńi skąd wiesz, że TE są TAKIE?
Aprioryczne założenie?
Może uprzedzenie?
Tymczasem - wychodzę do kina na "Lektora"
nie ma co... ksiadz jak zawsze sie wstrzela...(przypadek?) kilka dni temu dostalam "urzekajaca" jestem w trakcie jak skoncze to sie wypowiem... faktycznie troche przeslodzone ale maja duzo prawdy i wartosci... "nie warto sadzic przedwczesnie"
OdpowiedzUsuńTo książki głównie opisowe, poruszają jakieś problemu ludzkie, trochę w nich filozofii, są takie "życiowe". Dla mnie to po prostu nudne... Wolę książki z akcją, które trzymają w napięciu itp.
OdpowiedzUsuńa "Lektor"... chyba spodziewałem się czegoś lepszego... i już w 1/4 filmu miałem dość scen łóżkowych ;)
OdpowiedzUsuń"sa takie zyciowe" a gdzie my zyjemy?? w szarej zeczywistosci... wsrod tych ludzkich problemow... czasem trzeba sie i z tym zmierzyc niestety... nawet nie wiesz a mowisz o ich tresci..."z akcją, które trzymają w napięciu" no ba cala meska natura....
OdpowiedzUsuń"Żyjemy w szarej rzeczywistości". Dlaczego tak pesymistycznie? Moja rzeczywistość na pewno nie jest szara. Życie jak to życie- sometimes you're up, sometimes you're down. Ale żeby od razu podchodzić do tego jakbyśmy byli na te życie skazani?
OdpowiedzUsuńNie znam treści tych książek, ale książek o problemach, życiu i filozofii nie znoszę. Nad "Alchemikiem" zasnąłem chyba 3 razy (musiałem czytać bo to lektura).
W sklepach pełno jest książek typu "psychologia mężczyzny", "tajemnice kobiet". Nie mówię, że te książki są bezwartościowe, ale mnie po prostu męczą.
Chyba górę bierze męska natura ;)
Pytanie tylko, dlaczego takie książki mogą męczyć?
OdpowiedzUsuńCzy po takich książkach się usypia? Myślę, że nie. Jednak wolę wiedzę czerpać z doświadczenia niż z teorii poradników. Życie trzeba przeżyć, a nie tylko je 'przeczytać'. Trzeba samemu odkrywać jego cudowność i definitywnie nie uważam jako miało być ono szare.
Nie czytałam żadnej z tych książek, ale myślę, że nie można tak zbierać wszystkich do jednego worka. Każdy człowiek - i mężczyzna, i kobieta są jedyni w swoim rodzaju i każde z nich ma różne pragnienia i inne podejście do życia. Czytając takie książki ma się wrażenie, jakby czytało się o jednym człowieku.
Widzę, że nie tylko ja mam dziś wieczór z Lektorem :)
hmm.. sory za pesymistyczne nastawienie do zycia ale jak narazie tak musi byc... nie wazne... szara rzeczywistosc w znaczeniu codziennosci... no chyba ze Twoja "codziennosc" to pelne akcji trzymajace w napieciu lekcje fizyki (c to chyba fizyka...);) (i tak mozna na to spojrzec;) moge sie wypowiedziec tylko do polowy "urzekajacej" bo tylko tyle przeczytalam ale napewno nie mozna o tym powiedziec ze sa" problemach, życiu i filozofii " teoretycznie jest o naturze kobiet(nie czysta psychologia o nie) ale tak naprawde chyba podstawowym celem tej ksiazki jest odpowiedz na pytanie "jaki jest Bog i na czym polega podobienstwo czlowieka do Niego...?(przy rozgraniczeniu kobiety i mezczyzny)" watpie tez ze ksiazka o "meskiej naturze" nie jest napisana w "meskim stylu";) w koncu w kazdym momencie ksiazki mozesz zasnac:) uczen Malachowianki wkoncu potrzebuje duzo snu...
OdpowiedzUsuń2a ma racje sztuka jest "stanac w wylomie";) opieramy sie glownie na wlasnych doswiadczeniach... i wtedy stwierdzamy czym jest zycie... roznie to czasami wyglada... a ksiazke czy film mozna przeczytac obejrzec poplakac sie przezyc dreszczyk emocji ale nigdy nie wie sie co tak naprawde jest w glowie bohatera i co on czuje jesli samemu sie tego nie przezylo(filmik z czolgami inaczej przezyl ksiadz ktory byl swiadkiem tego wszystkiego a inaczej my ktorzy znamy to tylko z opowiesci i historii) ale w takich ksiazkach kazdy(choc inny jedyny i niepowtarzalny) znajdzie cos z siebie... a jesli to tylko pierwiastek to chyba warto prawda?? grunt to swiadomosc kim sie jest...
OdpowiedzUsuńNiektóre książki spać nie dają..
OdpowiedzUsuńMoże życia nie mam pełnego akcji, ale nie mam na co narzekać. Jedzenie jest, pokój jest, dach nad głową jest, Bóg jest wszędzie. Mi to wystarcza.
A kiedy chcę sobie odpowiedzieć na pytanie "jaki jest Bóg?" czytam Biblię. Może nie trzyma w napięciu, ale przynajmniej mądra książka. (A napisana też fajnie- krótkie fragmenty, szybko się czyta, polecam) :)
Świadomość kim się jest - to podstawa króliczku. Jestem teraz na takim etapie, kiedy zastanawiam się nad tym kim jestem i kim chciałabym być. Chodzę po wielu ścieżkach, ale wciąż szukam drogi.
OdpowiedzUsuńA co do Biblii... Nie od dziś mówi się, że to najlepsza książka na świecie, tyle motywów, tyle prawd :)
Jedzenie, pokój, dach, Bóg. Powiedz, czy to naprawdę wystarcza?
sam Bóg już wystarcza
OdpowiedzUsuń"Sprzedaj wszystko, co masz, rozdaj biednym i pójdź za mną"- takie proste, a takie trudne...
ba Ta ksiazka to dopiero "staje w wylomie";) nikt tu nie podwarza wartosci Biblii... ale jedno chyba nie wyklucza drugiego bo inaczej ksiadz (czlowiek o ktorym ostatnie co chyba mozna powiedziec to to ze nie czyta Biblii;)) nie czytalby "takich" ksiazek... Super ze to wystarcza ale czy na tym koniec? "Może życia nie mam pełnego akcji, ale nie mam na co narzekać. Jedzenie jest, pokój jest, dach nad głową jest, Bóg jest wszędzie. Mi to wystarcza." przepraszam za doslownosc i przesadna szczerosc ale ta wypowiedz zabrzmiala tak jakbym pisala nie z uczniem lo ale z 60-letnim staruszkiem ktory przezyl juz wszystko(ocho zaraz sie odezwie meska duma:) i dobrze)... oczywiscie nie mam nic do starszych ludzi bo to oni czasem swieca przykladem jak szukac czegos wiecej w zyciu nawet gdy "juz zdrowie nie te"
OdpowiedzUsuńDokładnie o to mi chodziło. Jestem szczęśliwa z tego, że Bóg jest obecny w moim życiu. Ale uczeń 2c pisze tak, jakby nie istniały marzenia... jakby nie było planów...
OdpowiedzUsuńBog sam wystarczy... rozumiem ale czy nalezy to tak doslownie brac? to po co my tu jesli sam wystarczy? jesli On sam wystarczy to poloz sie w lozku i leniuchuj do konca zycia bo On sam wystarczy... Bog ma tylko jedne rece i nogi... Twoje!! On widocznie nie chce byc sam....ps ale sie tu ruch jak na Marszalkowskiej zrobil... ks sie znow nie polapie...
OdpowiedzUsuńMoże mam coś z głową :)
OdpowiedzUsuńNie masz marzeń?
OdpowiedzUsuńoczywiście, że mam. Każdy ma. Dlaczego miałbym nie mieć?
OdpowiedzUsuńMarzenia się ma wtedy, gdy czegoś pragniemy, czegoś nam brakuje lub nie wystarcza...
OdpowiedzUsuńczepne sie tego ""Sprzedaj wszystko, co masz, rozdaj biednym i pójdź za mną"- ja przekorne dziecko jestem czasem troche zabardzo... piekne zdanie:) tylko znowu nie doslownie... dziwne (glupie i beznadziejne) by bylo gdyby Bog robil z nas marionetki... on owszem chce zeby On byl na pierwszym miejscu zebysmy potrafili oddac to co dla nas cenne dla Niego i dla "braci najmniejszych" ok... ale my przy tym mamy byc soba nie kukielka...On chce Ciebie z calym Twoim buntem zyciem osobowoscia a nie puste pudelko ktore zrobi wszystko... przyklad? prorok Jonasz(?) nie pamietam imienia a nie mam Biblii przy sobie... to ten ktory ostro zbuntowal sie Bogu i zawsze robil na opak... nie bedzie marionetka i koniec... Posiedzial facet 3 dni w pysku ryby i wszystko bylo ok byl soba byl z Bogiem... czasem trzeba sie wyklucic z Tym na Gorze... choc to oooooooogromnie trudne bo jak mozna walic do Wszechmocnego i Milosiernego? czasem mozna... kukielka marionetka ktorej nic nie potrzeba to chyba troche nie halo(nie mowie o Tobie oczywiscie)
OdpowiedzUsuńto tak jakbym miał dobry samochód. Wystarczałby mi, cieszyłbym się z niego, ale i tak chciałbym jeździć super fajną sportową bryką.
OdpowiedzUsuńTo, że niczego mi nie brakuje, nie znaczy, że nie mogę o czymś marzyć
ale nikt nie mowi ze masz cos z glowa:) mysle ze z Toba wszystko w porzadku... mojej glupoty nie widziales...;)
OdpowiedzUsuńChyba coś mi uświadomiłeś. Dziękuję.
OdpowiedzUsuńWracam do Lektora (warto?)
z tym to się nie zgodzę... gdy Jezus nawoływał, żeby apostołowie poszli za nim, to oni byli jak kukiełki? Gdy Bóg kazał Abrahamowi zabić Izaaka, to pewnie myślał sobie "a dziś same nudy, to pobawię się nową lalką- Abrahamem". To chyba nie to... Bóg daje wolną wolę i wskazówki. Od nas zależy, czy z nich skorzystamy.
OdpowiedzUsuńPodobnie z pytaniem po co w ogóle Bóg stworzył człowieka? Tak sobie?
nie nie nie... i jeszcze raz nie... kto Ci tak powiedzial? nie znam Biblii na pamiec ale 1 sw Piotr kukielka ktora 3 razy sie zapiera? odpada... Abracham nie wierze ze sie nie zbuntowal a nawet Jezus przezyl swoj bunt na Boga "Ojcze jesli mozliwe oddal ode mnie ten kielich" przeczytaj jeszcze raz moja wypowiedz bo moze nie jasno sie wyrazilam... ja mowilam ze Bog nie chce marionetek... W Biblii pelno buntownikow (ale ufnych buntownikow) mowilam wlasnie zeby nie ulec pogladowi "wyjsc z siebie stanac obok rzucic wszystko isc za Jezusem" bo wtedy nie jestes soba.. chyba inny kontekst wypowiedzi;) a co do stworzenia czlowieka-nie ma przypadkow...
OdpowiedzUsuńWróciłem z Lektora...
OdpowiedzUsuńJeśli w 1/4 filmu miałeś dość scen erotycznych (do uczeń 2c) to w takim razie bylo ich w sam raz - bo w tym momencie się skończyły.
trochę żartuję
dla mnie ten film jest dowodem, że życie jest szare...
czy w Hannie jest samo dobro - naturalnie nie
czy jest samo zło - też nie
czy zdolna jest do miłości - tak
czy zdolna jest do zbrodni - niestety tak
świat jest taki właśnie - szary, poplatany, zaskakujący
nie znaczy to, ze mamy na to zło (przede wzystkim w nas) się zgadzać
i świat jest ciekawy, pasjonujący
może dlatego, że taki niejednoznaczny
Przy Alchemiku nie zasnąłem, ale... nie przeczytałem do końca. Znudził mi się.
Kod Leonarda czytam - jestem na 250 stronie
Różni jesteśmy. Inne ksiązki nas ciekawią. Inne filmy. Co innego będzie nas bawić, co innego wzruszać.
Wspólnota przeżyć i odczuć czasem będzie jednoczyć czasem dopełniać. Czasem sprawia, że bedzie się po drugiej stronie barykady.
I jeszcze jedno
OdpowiedzUsuńskad się wam wzięło "stanąć w wyłomie"?
to bardzo biblijny termin
Ez 22:30
30. I szukałem wśród nich męża, który by wystawił mur i stanął w wyłomie przede Mną, by bronił tej ziemi i przeszkodził Mi w jej niszczeniu, a nie znalazłem takiego.
(BT)
Jonasz faktycznie był "chłopak na opak"
OdpowiedzUsuńhttp://zpm.natan.pl/readarticle.php?article_id=68
Króliczku czy to przypadek, czy byłaś na mojej stronce?
no wreszcie ktos popiera moja "szara rzeczywistosc" to mi sie podoba... "stanac w wylomie" tak mi sie to skojarzylo z ta cala dyskusja... szczerze mowiac nie wiedzialam ze to z Biblii slyszalam to kiedys od pewnej osoby z ktorek czesto przynajmniej staram sie brac przyklad chociaz od niego to trudne... a termin kojarzylam od poczatku z czyms innym.. dobrze wiedziec...
OdpowiedzUsuńa slyszal ksiadz ze w zyciu nie ma przypadkow? istnieja tylko w jezyku polskim... wiedzialam ze ten "opak" kojarze... fragment od dawna mnie ciekawil... facet musial miec odwage tak sobie "grac" z Tym "Wszechmocnym i Najwyzszym" we mnie osobiscie te okreslenia wywoluja strach... i w tej rybce musialo byc interesujaco;)
OdpowiedzUsuńTrochę inaczej postrzegam rzeczywistość. Świat nie jest dla mnie "szary" ale "kolorowy". A szary to tylko jeden z kolorów.
OdpowiedzUsuń